~*~ Pobito Mnie~*~
Komentarze: 2
To byl jeden z tych zwyklych dni...
wstalam, do szkoly, ze szkoly, i lulu... wiecie tak jak zawsze
niektore dni zdarzaja sie wyjatkowe, jaczkolwiek ten byl w miare normalny....
wstalam wczesnie bo mialam sie "pouczyc" na test z global... napisalam wszystko na kartce i do szkoly.. z zamiarem nauczenia sie w szkole... okazalo sie ze nauczycielki nie bylo... wiec bylam happi... na chemii Green postanowil jednak przyjsc, wiec sie z nim przez cala lekcje meczylismy, chociaz jak zwykle swoje komentarze wrzucal... i mozna sie bylo posmiac... na muzyce jak na muzyce... nie wiem jak dlugo zdolam na flecie pograc...zanim uczulenia znowu nie dostane... crazy, but serious... a jak lubie muzyke... i schedule nie bede zmieniac na string class, bo to nie ma sensu na koniec roku... pozostaje mi meczyc sie z fletem... na lunchu bylam u Mamai... jak zwykle z reszta bo na lunchu nie ma co robic.. nie dosc ze "jedzenie" smakuje jak nei powiem co, to jeszcze nie ma z kim pogadac...Paulina woli czarnych i spykow... a 9 graders maja "powazniejsze" problemy.. tak wiec postanowilam sie przygotowac do play ktora mielismy grac na english... Othello jest beznadziejny, bo po prostu Shakespeare proboje mnie do szalu doprowadzic... bo nie rozumiem faceta nic a nic!!!... przezyje... mialam byc Montano... narysowalam ladne wasy i ladan brodke... takie sexy ze sie w pale nie miesci... no i miala byc scena gdzie sie Montano bije z Cassio... wiec nikt w tej zasranej szkole nie ma czerwonej szminki... czy to jest wogole mozliwe?!!?!?!? no coz.... jedyna opcja byl marker.... a jak ze... LEDWO zmywalny... na szczescie po fakcie nie bylo tak bardzo widac (mam nadzieje)... ale cien do powiek Ms. Mamais przydal sie jako piekne podbicie oka... wygladalo jak prawdziwe...pobito mnie jednym slowem... cool.... aanywayz... na italian jak zwykle odliczalam sekundy do konca lekcji bo po raz kolejny bym zasnela... ale za to na global bylo duzo fun... tak jak wczoraj z reszta.... moja kochana Basia...pozdrawiam Cie sloneczko ty moje ukochane... Genia, no i Vlad...siedzielismy sobie we 4 i obgadywalismy nie kogo innego jak...Matt... ciota taki retard ale coz poradzicie... lekcja byla pretty fun... i zleciala szybko jak nigdy... nie mozliwe ze global moze tak szybko przeleciec... amazing... na matmie Tepper jest na prawde wsciekly.. nie wiem czy to fakt ze klimatyzacja jeszcze nie chodzi, czy to ze moze Tepper menopauze przechodzi doprowadza go do takiego stanu w jakim jest, ale to sie meczace robi.... ja rozumiem ze on chce cisze... ale to jest HIGH SCHOOL.... nikt nie bedzie cicho... na szczescie po siedmiu lekcjach do domciu wyrwalam.... NIENAWIDZE SZKOLY
no ale do domciu szybciutko... homework zrobilam ladnie i dokladnie... je rajt... i pogadalam z kotkiem moim... how sweet... za kazdym razem jak z nim rozmawiam... coraz wiecej sie dowiaduje.... i coraz wiecej od niego slysze... wydaje mi sie ze to jednak to... i ze dotrwamy tam gdzie oboje dazymy...:):):):):)
dzien jak kazdy.... jutro bedzie gorzej.... 9 lekcji... wiec dostane padaczki bo nei wysiedze tyle... chociaz z Olus moja kochana bede wracac... bedzie dobrze... jutro bede miala do opisywania... z Olus zawsze sie cos dzieje....
Caluje Was sloneczka wy moje tofffane:*
xMikuniAx :*
Dodaj komentarz